Strony

sobota, 27 maja 2017

lazy fatty

hejka motylki!

wracam do was po miesiącu ciszy. nie było mnie tu bo jeździłam, a to do Austrii, Włoch i na różne inne wycieczki. niedługo znów wyjeżdżam, ale nie powinno mi to przeszkadzać w osiąganiu celu, a zwłaszcza, że wakacje zbliżają się wielkimi krokami, a jakoś trzeba w końcu wyglądać. około 2 tygodnie temu się ważyłam i zgodnie z moimi przypuszczeniami waga wskazywała 51 kg. hm, a do celu jeszcze 11 kg... ale wierzę, że się uda. na poprzednim blogu zeszłam do 46 kg, ale szybko zażegnałam ten sukces.
jak zwykle, ostatnio miałam trochę stresowych i nieprzyjemnych sytuacji i wydarzeń z rodziną, przyjaciółmi i chłopakami. dawniej od razu sięgnęłabym po żyletkę, ale teraz zamiast tego biorę paczkę fajek i od razu mi lepiej. może palenie w okresie dojrzewania nie jest zbyt rozsądne, ale tylko dzięki temu mogę się odstresować i poczuć się lepiej. jeśli chodzi o dietę to stosuję się do diety 300 kcal i codziennie ćwiczę. najbardzej mi zależy żeby schudnąć z nóg. 
hm jakoś nie bardzo wiem co jeszcze napisać, może po prostu powodzenia motylki i do następnego postu! :)

buziaki!



czwartek, 27 kwietnia 2017

self harm & recovery

hejka motylki!

w tym poście będzie trochę mojej historii i wyjaśnień. wiem, że wiele z was przechodziło lub przechodzi właśnie trudny okres w swoim życiu. ja mam nadzieję, że raz na zawsze go zakończyłam. od niecałej połowy roku nie miałam już żyletki w ręce, ale co z tego jeśli blizny pozostały... i pozostały by jeszcze na długo gdyby nie rozpoczęcie zabiegów laserowych. za tydzień idę na 2 z 5 zabiegów. koszt takich zabiegów z moją ilością ran to co najmniej 10 tys.. powody bywały różne, ale głównie była to kara za jedzenie za dużo. gdy przekraczałam limit kalorii chociaż o pare to musiałam się za to jakoś ukarać. mam nadzieję, że dzięki tym zabiegom zakończę pewien etap swojego życia.
przechodząc do tematu jedzenia... no właśnie niewiem kiedy oficjalnie zacznę odchudzanie, bo przede mną 4 wyjazdy w przyszłym miesiącu, ale z ćwiczeniami mogę zacząć już dzisiaj. gdy wrócę do regularnego trybu życia planuje zacząć biegać na bieżni. mam nadzieje, że te plany dojdą kiedyś do skutku. moją ulubioną dietą jest dieta 300 kcal do której także będę chciała wrócić. jako wegetarianka powinno mi być łatwiej schudnąć i chciałabym to wykorzystać pomimo iż ostatnio przytyłam. jeśli chodzi o ważenie to cholernie boję się stanąć na wagę i narazie nie jestem w stanie. myślę, że dopiero gdy zobaczę jakieś rezultaty w odchudzaniu to odważę się na ten krok. moim celem jest około 40 kg.
myślę, że to na tyle w tym poście z tego co chciałam wam przekazać. mam nadzieję, że idzie wam nieco lepiej niż mi i, że jesteście już blisko celu, a chociażby zbliżacie się do niego wielkimi krokami.

buziaki!

wtorek, 25 kwietnia 2017

replay

hejka motylki!

mam nadzieję, że niektórzy z was mnie jeszcze pamiętają... mój blog został usunięty niecałe pół roku temu i od tamtej pory skończyłam z pro aną. włożyłam wtedy bardzo dużo pracy w bloga, ale niestety nie udało mi się go odzyskać. mam tylko nadzieje, że uda mi się odzyskać moje kruszynki, które pomogą mi powrócić. obecnie mam 160 cm wzrostu,  a na wagę nie jestem w stanie stanąć... wiem, że wynosi ona ponad 50 kg i to mogłoby mi podciąć skrzydła. więcej wyjaśnień w następnym poście. proszę pokażcie, że jesteście, bo teraz was potrzebuję :):